Kiedy Śmietankowy Dom zyskał drzwi wejściowe i bramę garażową, wiedziałam, że od przeprowadzki dzielą mnie już tygodnie. Potem kiedy już po przeprowadzce zawiesiłam w łazience materiał w świetle ramy drzwiowej, wiedziałam, że te wnętrza się udamawiają dopiero. Kiedy wreszcie wstawiliśmy pierwsze drzwi wewnętrzne, poczułam że to już nie budowa a prawdziwy dom, taki bardziej przytulny niż plac budowy.
Coraz ładniej u nas, coraz bardziej śmietankowo. Choć do efektu jaki chcę uzyskać jeszcze daleka droga, czuję, że wreszcie jestem u siebie. Jest mi dobrze mimo, braku lamp ( dyndają gdzieniegdzie straszydła - żarówki), braku zasłonek i rolet (przemykam się prawie na czworaka wieczorem by mnie sąsiedzi nie widzieli w pidżamie, a w łazience odstawiam prawdziwe lekcje jogi-kto wybierał ten projekt do jasnej ciasnej-wielkie okno w łazience -brak słów). Parapetów też nie mamy, ale Sandryna uciachała równiutko styropian, goście nawet się nie zorientowali.
Wracając jednak do drzwi, są one symbolem przejścia z jednego stanu w drugi, a
więc mogą oznaczać narodziny, odrodzenie, kobiecość,
potęgę, tak głosi słownik. Dla mnie oznaczają porządek. Gdy zamknęliśmy pokój Śmietaneczki drzwiamy
miałam wrażenie, że skończyliśmy jedno pomieszczenie w całości.
Drzwi te dostaliśmy do samodzielnego montażu.
Tu Śmietankowy mąż mógł się wykazać.
Nasze drzwi to istna zabawa w przesuwanie i spełnienie marzenia a nietudzinkowych wnętrzach. Śmietaneczka testuje je bezustannie. Śmietankowy zamontował je w parę godzin bez większych problemów. Drzwi są z litego drewna, więc idealnie wpisuję się w klimat naszego domu.
Dodatkowo odkryłam w nich potencjał!!!
Czy to nie świetne tło do sesji zdjęciowych:
Są piękne. :) Coraz bardziej lubię drewno. Mam nadzieję, że jak będę miała własny kąt również będzie mocnym elementem naszych wnętrz. :)
OdpowiedzUsuńNaturalne drewno zawsze pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńO takich drzwiach marze :) poekne sa! Hihi a te żarówki zamiast lamp nawet mozna polubić z czasem, jak zaczęłam zakładać żyrandole to jakos tak dziwnie mi było, bo "zabierały światło" żarówkom ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam i wiele wiele szczęścia życzę w nowym domu. Niech bedzie to dom szczesliwy. - Ala
Te drzwi zdecydowanie są świetnym tłem do sesji zdjęciowych - zarówno dla takich mniejszych aranżacji, jak i w przyszłości do całego pokoju małej Śmietaneczki :-) Bardzo miło się czyta o Waszych perypetiach, życzę Wam dużo radości z urządzania się! Uściski :-)
OdpowiedzUsuńrewelacyjne drzwi!!! dotykałam to wiem ;) i tło do sesji świetne, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje drzwi i piękną rolę grają.Niech służą jak najdłużej :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :D ładne...
OdpowiedzUsuń