Sama chyba nie wiedziałam do końca jak ma być. 90 m kw, mnie przerosło. Chciałam wszystko od razu zrobić na tip-top, w stylu, który wybrałam. Ale co ja właściwie wybrałam? Nie pamiętam. Słodkie shabby, prowansję...na jakim etapie skończyłam?
Zdecydowanie się pogubiłam.
Kiedy Śmietankowy mąż trochę zluzował z nowoczesnością, otworzyła mi się furtka do staroci wszechobecnych, do zdartych mebli, starych wiader i wag. Z zapałem śledzę allegro i olx, szukam starych ram, skrzyń i użytecznych rzeczy w stylu...no właśnie w jakim?
2 miesiące temu natrafiłam na instagramie na blogerkę z Norwegii.
Dla jej stylu straciłam głowę!!!
Wywalam słodkie shabby, wywalam lawendę prowansalską, a nawet od wczoraj na moje romantico z sypialni kręcę nosem.
Na wsi przecież mieszkam...
To musi być styl
SKANDYNAWSKI
VINTAGE FARMHAUSE
Ten kierunek obieram, jego będę się już trzymać.
Odwiedziłam już złomowisko. Znalazłam na nim wagę, lampę i inne zardzewiałe starocie. Waga stoi już na kuchennym blacie. Goście oczy przecierają, miny mają dziwaczne. Sklep mięsny im się przypomina.
A co mi tam. Jestem na swoim! Jestem u siebie! Mam moje wnętrza na spółkę z bankiem, a temu obojętny kolor ścian i epoka z jakiej przytargam dekorację.
I korci mnie teraz, aby obdrapać nogi stołu, pod ścianami skrzynki stare poustawiać, zza stodoły sąsiadowi gwizdnąć drzwi z rozbiórki dworku i drabinę drewnianą przenieść do sypialni.
Nie wytrzymam do wiosny. Zaraz idę z garażu targać kredens.
Na targ staroci pojadę, kupię zaśniedziałe sztućce, gliniane doniczki, koronkowe bieżniki.
Wianki będę plotła i ozdabiała nimi ściany, sweter na drutach zrobię, kalosze włożę. Wieś kochana wieś.
W referendum będę czerwonym długopisem pisać, że nie chcę do Warszawy należeć. Ze sztandarem wyjdę, protest zrobię.
Wiosną ogródek przekopię, warzywa swoje będę miała. Pomaluję dwie ławy ogrodowe, które czekają na mnie w blaszaku. W starych skrzynkach zioła zasadzę, pod oknem będą rosły. Blaszaną konewkę zdejmę ze strychu i postawie ją na ganku, tuż obok kaloszy.
Stworzę moją farmę na podwarszawskiej wsi.
Wolno mi, jestem u siebie!!!
Nie wierzę, że się rozstajesz z shabby, hihi... ale i tak co nie zaplanujesz czy zrobisz będzie pięknie! Waga i inne dekoracje pierwsza klasa, idealna do nowego wystroju, pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńKanki i waga bardzo fajne.
pozdrawiam.
Uwielbiam zdjęcia i aranżacje Vibeke!! Jest w tym niedoścignioną mistrzynią :)
OdpowiedzUsuńStyl farmhouse jest bardzo urokliwy,ciepły ,sielski :)
Farmhouse jest the best :-) ja uwielbiam american farmhouse. Pozdrawiam z Kępy Marzeń
OdpowiedzUsuńPlany odważne, ale tak pięknie Pani o tym pisze, że jestem w 100% pewna, że będzie cudnie. Zresztą już jest :). Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLubię ten styl, aż się przypominają stare czasy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cie czytac!
OdpowiedzUsuńPowodzenia we wszystkim! Lusia