Rok okrągły minął. Rok, który zaczęliśmy z wielkimi planami, planami które zweryfikowało życie. Cieszy jednak ogromnie te 90 metrów, nasze i banku. Cieszą te ściany już wymagające odmalowania, cieszy kuchnia i łazienka, choć nie dokończone.
Rok minął od przeprowadzki i od bloggers meeting. Szybko to zleciało, za szybko.
Mieszkaliśmy sobie w Śmietankowym domku przez gorące, duszne lato. Przeklinaliśmy deszcz taplając się jesienią w błocie na podwórku. Zimą...zimą był fajnie, koza grzała nam dom, Śmietaneczka do przedszkola sankami jechała.
Wiosna znów przyniosła błoto i powódź istną przed domem.
I znów kolejne lato nam mija. Deszczowo-burzowe. Błotko zaczyna nam się robić na podwórku. Kolejny rok przed nami.
Dom to ogrom pracy, niekończąca się inwestycja. Myślałam, że przez rok z grubsza wszystko ogarniemy. Nie udało się. Skarbonka bez dna.
Nadal nie mamy obsadzonych kontaktów, listew przy podłodze, lamp. Łazienka nie dokończona, parapetów nie ma. Wiatrołap i pralnia bez fug a i płytek kilku brakuje. W część garażową nawet się nie zagłębiam. Tam wiatr hula. Śmietankowy zaczyna marznąć w swojej pracowni.
Mieliśmy plany wylać tarasy, kostkę położyć.
Dziś śmieje się z tych planów.
W totka nie wygrałam.
Mamy kuchnię, piękną wymarzoną, moją. Choć górne szafki były w planach, dziś już nie są. Ściany zdobią wiejskie półeczki, drzwi od kredensu z napisem Farm Market. Na blacie mnóstwo skrzynek, starych kanek. Tak jak lubię. Tak jak chciałam.
Salon to istny terminal odlotów. Tu przestawiamy, robimy sesje produktowe. Po kątach stoją projekty zaczęte i te skończone czekające na klienta. O paczki dla kuriera potykamy się czasem.
Na stole zawsze kwiaty w kance i mnóstwo zabawek Śmietaneczki.
Sypialnia czeka na starą szafę by móc pozbyć się tej z Ikei, która w ogóle nie pasuje do klimatu domu. Łóżko z palet jest w planach i ściana z drewna (wygrała z kwiecistą tapetą).
W pracowni (pokoju gościnnym) wieczny burdel- jak mówi Śmietankowy.
Dla mnie to artystyczny nieład.
Pokój Śmietaneczki już przemeblowywany był ze trzy razy. Jeszcze Wam go nie pokażę bo oto tworzy się nowe duże biurko. Premiera w październiku.
I kolejna jesień z roztopami, Święta z choinką pod sam sufit, wiosna z roztopami i kolejne lato....może już z otynkowanym domem (ocieplenie udało się zrobić) i kostką na podjeździe?
I tak cieszy ten dom śmietankowy co to najpiękniejszy na całej dzielni będzie. Cieszy 5 metrowe okno, fotel co to przysiadam z kawą. Cieszy łazienka z wanną na lwich nogach.
Cieszy wszystko bo nasze.
Wasz dom jest przepiękny i pełen ciepła :)
OdpowiedzUsuńPiękny dom, pełen ciepła i cudownie urządzony:).
OdpowiedzUsuńI tak jestes na etapie, o ktorym mogę pomarzyć <3
OdpowiedzUsuńPięknie jest u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że wszystko Cię tam cieszy.
Pozdrawiam serdecznie.
Wszystko w swoim zasie.my5rokmieszkamy w 170 m.domu.pralniajescze czeka na rpbpte.nowy taras,bodeski 40kilku letnie prosa sie o zmiane..a przed do,emch em wylac asfalt.a tylko 1.pensja,troje dzieci w tym przedszkolak.ludze sie,ze wroce do pracy,to bedzie nieco lzej...pozdrawiam.Wspanialy Wasz dom
OdpowiedzUsuńalez okno!!!!!!!!!!!widoku zazdroszcze, zaden obraz nie potrzebny
OdpowiedzUsuńŚmietanki, przecież dom to ludzie. A Wasz dom jest w komplecie :)
OdpowiedzUsuńDetale sa tak ważne, a widzimy, że Pani o nie zadbała;) Genialnie prezentuje się stół na tle przeszklenia. Wspólne posiłki w takim miejscu musza być bardzo przyjemne.
OdpowiedzUsuń