Z mamą pod kocem siedziałam, słuchałam wierszy Brzechwy i baśni Andersena. Wiele linijek znałam na pamięć, wiele wierszy pamiętam do dziś. Potem znienawidziłam czytanie. Dukałam przez całą podstawówkę. Kolejno liceum, nudne lektury, czytane "na hejnał".
Dziś kiedy nikt mnie nie zmusza i to ja wybieram lektury,
w czytanie wpadłam po uszy.
Uwielbiam!!!
Co więcej...zaraziłam tym Śmietaneczkę.
Winszuję sobie!
I tak siedzimy codziennie i czytamy. Przed przedszkolem, po przedszkolu i na dobranoc. Czasem ona czyta-choć liter nie zna.
" tyyy raaa nooo zaaaur REX. baaardzo groźny. Jadł inne dinozaury....AAAA diplodoku uciekaj bo Cię zje"
" Maaaamooo pięknie czytam prawda??"
Czyta tata, czyta babcia, dziadkowi się zdarza poczytać. Książki są w salonie, w naszej sypialni w jej sypialni. Czasem w łazience nawet.
Biblioteka nasza wciąż rośnie bo i zainteresowania się zmieniają.
Ledwie przewałkowałyśmy wszystkie książeczki z serii "Zuzia", nastąpiła faza na dinozaury.
Apogeum miało miejsce po powrocie z wystawy szkieletów starodawnych gadów, która na stałe jest w Pałacu Kultury.
Od dwóch tygodni wałkujemy książki o prehistorycznych gadach.
Pozycji na rynku jest sporo jednak mi zależało, aby to było mądre i miało dialog. Natrafiłam w moim ulubionym sklepie na Dworcu Centralnym na
serię Ivar i dinozaury autorstwa Lisy Bjarbo i Emmy Gorthner.
Śmietaneczka poleca całą serię:
"Ivar i zaginiony diplodok"
"Ivar ratuje głodne triceratopsy"
"Ivar ratuje małego stegozaura"
"Ivar zaprzyjaźnia się z tyranozaurem"
Od ponad roku zakochane jesteśmy obie w opowiadaniach o słoniu w kratkę autorstwa Davida Mckee.
W swojej biblioteczce mamy:
"Elmer i motylek"
" Wielka księga przygód Elmera"
kolejny etap rozwoju mojej Zuzi, równa się książka o jej imienniczce autorstwa Liane Schneider i Anenette Steinhauer.
Kiedy jechaliśmy pierwszy raz w góry "Zuzia jedzie w góry"
Kiedy dostała rower "Zuzia uczy się jeździć na rowerze"
Kiedy chodziła na konie "Zuzia i jej ulubiony kucyk"
U dentysty, na basenie, nad morzem...itd.
I historia się powtarza 30 lat później.
Siedzimy razem pod kocem czytamy opowieści o dinozaurach i wierszyki Brzechwy. Zuzia zna na pamięć książeczki. Kiedy ja zmączona, przysypiająca chcę ominąć linijkę BA! pół strony, aby było szybciej, często zostaje przyłapana przez uważną słuchaczkę.
A co Wy czytacie ?
Kiedy moi synowie byli w wieku Twojej córki to czytałem im Bajki Robotów Stanisława Lema. Po latach od najstarszego usłyszałem, że rozumiał z nich niewiele ale go zafascynowały tak bardzo że żaden Brzechwa, Milne czy Andersen nie wytrzymał konkurencji.
OdpowiedzUsuń