Wiosenne DIY

W czasach zarazy, gdy jesteśmy zamknięci w domach, można robić tyle ciekawych rzeczy. Ten kto mi powie, że się nudzi - szczerze? Wypadnie w moich oczach blado!!! 
Ja zdecydowanie się nie nudzę, pracuję na pełnych obrotach. W chwilach przerwy czytam a w chwilach zwątpienia i/lub frustracji idę działać w pracowni.

U mnie w sumie nie wiele się zmieniło. Pracuję w domu, firma ma profil internetowy. Pozornie wszystko jest jak dawniej. Pozory jednak mylą. 
Oprócz niebezpieczeństwa zarażenia się wirusem, choćby odbierając paczkę od kuriera jest we mnie niepokój. O życie po zarazie, o zdrowie moje i moich bliskich, o firmę. To ciężki czas dla jednoosobowych przedsiębiorstw. 
Oprócz strachu, który gdzieś czeka za rogiem co jeszcze się zmieniło? A no jedno, bardzo gadatliwe, czasem marudne, czasem mające za dużo energii 6 letnie "COŚ", które siedzi w domu razem ze mną. Już nie będę się rozwodzić nad nauczaniem online, każdy wie ile to czasu i chęci rodzica do tego trzeba. U mnie "problemem" jest sama obecność Zu. Problemem w kwestii pracy-oczywiście. 
Mi nikt nie dał luzu, opieki nad dzieckiem, możliwości zawieszenia firmy i nie martwienia się o jutro. Śmietankowa nadal działa z 6latkiem na pokładzie. Oooo! nudno nie jest! Ciężko mi jak cholera.Choć mam na prawdę grzeczne dziecko, które potrafi zająć się sobą, ono nadal jest. Potrzebuje zjeść obiad, uwagi, pomocy. A ja mylę się w zamówieniach, zapominam do paczki dodać wszystkich przedmiotów, zapominam o wysyłce. Przyznaję się Wam do tego. Jestem tylko człowiekiem. A uwierzcie mi nie cierpię pracować, gdy nie mam ciszy, spokoju i możliwości skupienia się na danej czynności. 

Był jakiś czas temu post o odpuszczaniu...ale to nie jest dla mnie dobry czas na odpuszczanie. Teraz to ja muszę intensywność pracy pomnożyć. Sorry taki mamy czas.

Ale ale...do rzeczy. Co robi Śmietankowa gdy ma już dość, gdy chodzi sfrustrowana i fuka na wszystkich? Idzie do pracowni. 
Tak właśnie dziś się stało. Musiałam odpuścić i zając ręce i głowę czymś innym niż paczkami, lekcjami, towarem. Wyszedł z tego fajny projekt DIY, więc zdecydowałam się Wam go pokazać.



Mój dom nie stroi się jakoś specjalnie na Wielkanoc. Chyba nie czuję magii Świąt w tym roku. Postanowiłam jednak zaakcentować wiosnę. Na półkach stanęły  donice z bratkami, wyjęłam wiosenne wianki, zmieniłam zasłony na kwieciste. 

Sam projekt DIY jest również wiosenny. Choć kwiatki są w nim sztuczne, całość wygląda lekko. Styl shabby - wiadomo.

Projekt:

Potrzebne: arkusz nut, sztuczne kwiaty,szpulka, stare guziki, wstążki, klej na gorąco i dziurkacz.

1. Arkusz nut zwijamy w stożek. Sklejamy koniec kropelką gorącego kleju by się nie rozwinął. 
2. Na tylnej ścianie, na górze, robię po dwóch stronach dziurki dziurkaczem. Przewlekam wstążkę. Robię supełki.
3. Do środka stożka wkładam ozdoby. Układam kwiaty, przyklejam starą szpulkę.
4. Na środku przyklejam kokardkę ze wstążki ozdabiam ją starym guzikiem.

Gotowe w 5 minut. Teraz dekoracja jest moją ozdobą części "fotelowej" mojego salonu.

Co o tym myślicie? Spróbujcie wykonać tą prostą dekorację. Arkusz papieru można zastąpić nawet gazetą, a w środek włożyć co tylko Wam przyjdzie do głowy.







 

Śmietankowy Dom

Autorka bloga:
Śmietankowy Dom – DIY • Livestyle • Handmade • Rękodzieło

2 komentarze: