Domowe SPA w Śmietankowym Domu

 

        Domowe SPA w Śmietankowym Domu

 
 Historia higieny sięga początków ludzkości. W starożytnej Grecji przed wieczornym posiłkiem ludzie szorowali się otrębami i popiołem. Dla nich czystość ciała równała się ze zdrowiem. Rzymianie traktowali higienę i mycie się w łaźniach, jako rozrywkę i sposobność spotkań towarzyskich. Epoka czystości skończyła się wraz z końcem średniowiecza. Pogląd o szkodliwym wpływie kąpieli na zdrowie utrzymywał się przez kolejne trzy stulecia. Bród, insekty i nieprzyjemny zapach należał do codzienności. Kolejne wieki to dbałość o aparycję, ale nadal nie o higienę. Na brudne włosy wkładano peruki, a nieświeże ubranie i brudne ciało spryskiwano perfumami. Co ciekawe, wierzono, że przyczyną migren i bólów zębów jest umycie włosów. Jako pierwsi modę na toalety we wnętrzu budynków wprowadzili Anglicy. Wiek XIX to już triumf higieny osobistej. Tu nastała wiara w stwierdzenie, że czyste ciało to zdrowe ciało.
Remont łazienki natchnął mnie do przeczytania kilku publikacji o Historii brudu. Tyle ciekawych a zarazem niesmacznych opowieści się naczytałam. Cieszę się, że żyję w czasach, gdzie łazienka w domu to coś normalnego, a ciepła woda płynie z kranu.

A tak przeczytacie w poprzednim poście dotyczącym planów na zmiany w łazience w śmietankowym domu:
„Łazienki w śmietankowym domu wedle projektu są dwie. Jedna jest schowkiem na miotły a druga jest właściwą łazienką. Jednak nie spełnia ona od początku ani walorów estetycznych,ani nie jest funkcjonalna. Pomieszczenie jest malutkie 5mkw. Zupełnie niepotrzebnie ma duże okno. Jest wąskie, nieustawne. Pierwszy projekt domu wybiera się podobno dla wroga. Ten niewielki pokój kąpielowy miał być „babski". Stanęła więc w nim wanna (jak się okazało
bardzo kiepskiej jakości) oraz umywalka nablatowa, którą zrobił rękodzielnik i ciekła niemiłosiernie. Tak naprawdę oprócz toalety nie zmieściło się już nic. Bardzo jestem rozczarowana tym pomieszczeniem”.
Dziś z dumą, uśmiechem i satysfakcją mogę powiedzieć, że moja łazienka mnie nie rozczarowuje. Koniec metamorfozy tego niewielkiego pomieszczenia dobiegł końca. Jest funkcjonalnie, czysto i trochę vintage jak chciałam. Mam doskonałe wyposażenie. Wanna i umywalka są spójne wzorniczo. Wanna ma idealne proporcje, optymalny kąt oparcia, jest tak świetnie wyprofilowana, że zapewnia ciału relaksującą
pozycję podczas kąpieli. Daje rozluźnienie mięśniom. Choć jestem wysoka, doskonale się w niej mieszczę. Kąpiel w niej to prawdziwa przyjemność. A najlepsze jest to, że mogę w niej długo czytać książkę, a woda mi nie stygnie tak szybko jak w poprzedniej. Nie muszę ciągle dolewać sobie ciepłej wody. To dzięki kamiennemu kompozytowi
Aquastone®                                                  Umywalka nablatowa jest bardzo duża, ma tak dobrany kształt i jest tak wyprofilowana, że woda nie rozpryskuje się na blat. U nas to ważny element gdyż, Paweł zrobił drewniany blat, który jest zaoolejowany. Wiadomo będzie trzeba go konserwować, ale na pewno rzadziej dzięki temu, że będzie pozostawał suchy.

Aquastone ® to materiał, z którego wykonane są wanna i umywalka. Ten kamienny kompozyt składa się ze skały dolomitowej (która jest naturalnego pochodzenia). Góruje on nad akrylem estetycznie – ma bardziej naturalny od niego wygląd, jest bardzo przyjemy, wręcz aksamitny w dotyku, a przede wszystkim jest stabilny termicznie – woda nalana do wanny dłużej utrzymuje swoją temperaturę. 
Aquastone® jest też łatwiejszy w utrzymaniu czystości, gdyż ma
gładszą strukturę i producent wzbogaca go składnikiem hydrofobowym. To co jest niezwykle ważne,można go samodzielnie naprawić, jeśli przypadkiem coś się z nim stanie.

Producentem mojego wyposażenia łazienki jest

MARKA FJORDD

Odwołuje się ona do natury do piękna krainy norweskich fiordów, w której łączą się dwa żywioły woda i skała. Mottem marki jest „Pomóc każdemu stworzyć domowe SPA”. Ważne dla mnie jest też to, że jest to polska marka.
Wróćmy do mojej łazienki. Jest piękna, biało-szara tonacja zachwyca mnie elegancją. Ciemno-zielone dodatki uatrakcyjniają ją. Drewniany blat sprawia, że nie jest tak „surowa", robi się dzięki niemu przytulniej. Połączenie drewna i kamiennego kompozytu bardzo mi odpowiada. Świece, podświetlane lustro, świeże kwiaty nadają tej małej przestrzeni klimat spa. A o to przecież chodziło, bym mogła się tam relaksować. Kosmetyki równo poukładane na półkach i w
szufladach powodują, że czuję, że wreszcie jest tak, jak być powinno. Bardzo jestem zadowolona z tej metamorfozy.

 



 






Śmietankowy Dom

Autorka bloga:
Śmietankowy Dom – DIY • Livestyle • Handmade • Rękodzieło

7 komentarzy:

  1. Świetnie napisane :) czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  2. Okazuje się, że nawet w niewielkiej łazience można mieć wannę...wow!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się komponuje! Bardzo naturalnie i ze smakiem.
    Jak wygląda wanna w części zasłoniętej kwiatem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Połaczenie drewna i designu wanny / umywalki super sie komponuje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie, że są też wanny wolnostojące do mniejszych łazienek!

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę imponująca realizacja! Wanna faktycznie przypomina kształtem te wanny vintage. Również uwielbiam czytać w kąpieli, więc wybór takiego tworzywa to super pomysł. Nie wiedziałam, że są materiały, w których woda może dłużej trzymać ciepło! To bardzo ciekawe - muszę się w tym temacie zagłębić przed remontem własnej łazienki. :) Biel w połączeniu z drewnem wygląda bardzo przytulnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama mam podobną nablatową umywalkę. Na poczatku obawiałam się czy będzie praktyczna i czy woda nie będzie się rozlewała po bokach jednak jest ok. Zyskałam sporo miejsca na blacie, na kosmetyki czy inne potrzebne w łazience bibeloty.

    Łazienka jest przepiękna. Przytulna, tradycyjna i jednoczesnie z odrobiną nowoczesności.

    OdpowiedzUsuń